Biblioteczka #1
Czyli, co czytałam w lipcu?
Moje plany czytelnicze nieco się skomplikowały przez jedno opasłe tomisko, które dosłownie nie chciało ubywać, choć czytałam je codziennie po kilkanaście stron. Ale w końcu po długich bojach zwyciężyłam! A książką tą była...
Anna Karenina. Tom 2 by Lew Tołstoj
Dzieło które przywołałam na maturze pisemnej :)
Jest to dziewiętnastowieczna powieść, której główną bohaterką jest Anna Arkadjewna Karenin, przemiła, piękna i niesamowicie uczuciowa kobieta od dawna trwająca w niezbyt szczęśliwym związku ze swoim mężem - Aleksiejem Kareninem, z którym ma małego synka o imieniu Sierioża. Z dnia na dzień kobieta się zakochuje pierwszy raz w życiu prawdziwie i gwałtownie, z czego zaczyna wynikać coraz więcej problemów.
Dzieło które przywołałam na maturze pisemnej :)
Jest to dziewiętnastowieczna powieść, której główną bohaterką jest Anna Arkadjewna Karenin, przemiła, piękna i niesamowicie uczuciowa kobieta od dawna trwająca w niezbyt szczęśliwym związku ze swoim mężem - Aleksiejem Kareninem, z którym ma małego synka o imieniu Sierioża. Z dnia na dzień kobieta się zakochuje pierwszy raz w życiu prawdziwie i gwałtownie, z czego zaczyna wynikać coraz więcej problemów.
Problem z Anną Kareniną jest taki, że bywała ciężka. Nigdy nie przepadałam za opowieściami tego typu, w których dominuje kobiecy świat (czyt. moda, ploteczki, takie typowe pitolenie o szopenie). Tę książkę wybrałam, gdyż napisał ją Rosjanin. Poza tym chcę obejrzeć film, ale trzymam się mojej żelaznej zasady - jeśli jest w zasięgu twojej ręki, to najpierw przeczytaj pierwowzór. Dzieło ma też wymowę filozoficzną, ponieważ zadaje pytania, ale nie podaje odpowiedzi - w tym przypadku są to kwestie: czy warto kochać, jeśli się przez to cierpi - jak postrzega się kobietę, która zdradza męża, a jak mężczyznę, który zdradza żonę; Tołstoj przedstawia również społeczność i jego moralność, książkę kończy ważnym i wspaniałym przesłaniem, że wcale nie trzeba być zagorzałym katolikiem, by czynić po prostu dobro - wystarczy tylko nie krzywdzić ludzi. I ważną funkcję pełni miłość, której tu jest dosyć sporo, m.in. bardziej, niż wątek miłości romantycznej podobały mi się matczyne uczucia, jakimi Anna darzyła swojego synka, a matka z niej była taka sobie, szczerze mówiąc. Jedno z moich przemyśleń głosiło, że Annę zniszczyli mężczyźni - jej mąż, brat i kochanek. Polecam, jeśli szukacie czegoś na długie wieczory do przemyślenia.
Historia bardziej tragiczna, niż piękna, ale ma swój niepowtarzalny urok.
Historia bardziej tragiczna, niż piękna, ale ma swój niepowtarzalny urok.
Igrzyska śmierci. W pierścieniu ognia by Suzanne Collins
Pierwszą część przeczytałam w kilka godzin, więc jestem ciekawa, jak Collins wybrnęła z "klątwy drugiego tomu", która jak wiadomo potrafi zepsuć nawet najpiękniej zapowiadającą się serię.
Nie opuszczaj mnie by Kazuo Ishiguro
Ta książka nadal jest dla mnie zagadką nawet po przeczytaniu. Na odwrocie okładki napisano, że mamy do czynienia z "Poruszającą, misternie skonstruowaną antyutopią o miłości i dorastaniu w świecie alternatywnym".
Tytuł pochodzi od piosenki Judy Bridgewater i pewnie was to zaskoczy, ale miłość nie jest tutaj nawet jednym z głównych wątków. Myślę, że jest ona tak naprawdę o życiu. Ze względu na jej temat i fabułę autor rozważa, czy gdyby ludzie zaczęli tworzyć klony, których jedynym celem życia jest oddawanie swoich narządów, krwi i szpiku to, czy nie pojawiłby się problem typu "Skoro klon został stworzony przez człowieka to czy ma duszę, czy jest pełnoprawnym człowiekiem?". Kiedy się o tym tak myśli, to wydaje się oczywiste, że tak. Życie to życie. No, może co do duszy nie jestem pewna, bo sama przecież nie mam stu procentowej pewności czy ją mam, ale naprawdę wierzę w to, że ludzie zarówno z próbówki, jak i ci urodzeni naturalnie mają uczucia, osobowość, myśli, marzenia i dzielą z całą resztą ludzkości wszystko, co nas charakteryzuje.
Jeśli przeczytacie książkę (lub obejrzycie film) to powiedzcie mi, jak wy to dzieło interpretujecie. To byłoby przyjemne doświadczenie.
Potem obejrzałam adaptację filmową o tym samym tytule i opowiadającą tę samą historię (z kilkoma drobnymi przeinaczeniami, które trochę mnie rozdrażniły, ale o których nie będę wam tutaj pisać, bo jeśli zdecydujecie się go obejrzeć - polecam! - to możecie mieć trochę wykrzywiony obraz tego filmu. Sam w sobie ma on dużo zalet i pozwala spojrzeć na całą opowieść inaczej, niż z punktu widzenia książki). I tutaj znów zalałam się łzami pod sam koniec, bo film jest świetnym uzupełnieniem oryginału. Nauczył mnie, jak bardzo powinnam doceniać miłość, chwile spędzane z bliskimi, to, że mogę wybrać, kim chcę zostać; poprowadzić swoje życie tak, jak sama zapragnę i jeszcze, że sama muszę zadbać, by wykorzystać życie w stu procentach, aby niczego nie żałować.
Pieśni by Safona
Gdzieś czytałam, że jeśli ma się problem z okazywaniem emocji, to czytanie poezji może bardzo pomóc, a ponieważ błądziłam sobie trochę po bibliotece i trafiłam akurat tam, gdzie leżały tomiki poezji, to stwierdziłam, że może coś ciekawego znajdę. No i znalazłam Safonę, która już od wielu, wielu lat jest dla mnie wielką inspiracją i zawsze uważałam ją za bardzo interesującą postać, gdyż była pierwszą z dość nielicznych kobiet czynnie tworzących przed romantyzmem i została uznana już za życia w społeczeństwie dosyć patriarchalnym, jakim byli Grecy. Później próbowano ją nieco "oczernić" i uznano jej wiersze za przejaw homoseksualizmu, przez co społecznie ją odrzucono, czy raczej - napiętnowano. A pewnie wiecie, że rzadko kto sięga po utwory napisane przez osoby ośmieszone, lub odrzucone.
Czy była lesbijką, czy po prostu wierną przyjaciółką - nie roztrząsajmy.
Sprawa zabójstwa (vel Hotel pod poległym alpinistą) by Arkadij i Borys Strugaccy
Książka wybrana w sumie przez zupełny przypadek. Zaopatrzyłam się w trzy książki, podeszłam do jednej półki i stwierdziłam, że skoro one wszystkie są takie krótkie, to muszę jeszcze po coś sięgnąć. I sięgnęłam po to :) To taki kryminał, przepleciony z sci-fi.
Imperium by Ryszard Kapuściński
Z uwagi na swoje wyzwanie książkowe, które ma za zadanie poszerzyć moje horyzonty, miałam wybrać sobie jedną książkę opartą na faktach - czyli w sumie przydałby mi się taki reportaż w stylu Kapuścińskiego. A skoro i tak jest to ważna osoba i znany Polak, a do tego jeszcze świetny pisarz, to niemożliwym byłoby nie sięgnąć po jakieś jego dzieło.
Antoniusz i Kleopatra by Wiliam Szekspir
Bo bardzo lubię Szekspira i każdy jego dramat bardzo mocno przeżywam. A do tego historia dwójki zakochanych władców i ich tragicznej śmierci z miłości jest taka ciekawa i ekscytująca! Nie przypomina wam to przypadkiem fabuły jeszcze jednej sławnej tragedii tego autora? ;)
Te dwie pierwsze skończyłam. Resztą zajmę się teraz. Mam ambicję przeczytać je jeszcze do końca miesiąca.
A może wy się teraz czymś zajmujecie? Macie coś ciekawego do poczytania, polecenia? Może jakiś ciekawy film?
Mogę prowadzić taką serię chociaż równie dobrze mogę ją zmienić na Ulubieńców miesiąca, bo mam świadomość, że chciałabym się dzielić z wami czymś więcej niż tylko lekturą. Możecie zdecydować poniżej :)
Tytuł pochodzi od piosenki Judy Bridgewater i pewnie was to zaskoczy, ale miłość nie jest tutaj nawet jednym z głównych wątków. Myślę, że jest ona tak naprawdę o życiu. Ze względu na jej temat i fabułę autor rozważa, czy gdyby ludzie zaczęli tworzyć klony, których jedynym celem życia jest oddawanie swoich narządów, krwi i szpiku to, czy nie pojawiłby się problem typu "Skoro klon został stworzony przez człowieka to czy ma duszę, czy jest pełnoprawnym człowiekiem?". Kiedy się o tym tak myśli, to wydaje się oczywiste, że tak. Życie to życie. No, może co do duszy nie jestem pewna, bo sama przecież nie mam stu procentowej pewności czy ją mam, ale naprawdę wierzę w to, że ludzie zarówno z próbówki, jak i ci urodzeni naturalnie mają uczucia, osobowość, myśli, marzenia i dzielą z całą resztą ludzkości wszystko, co nas charakteryzuje.
Jeśli przeczytacie książkę (lub obejrzycie film) to powiedzcie mi, jak wy to dzieło interpretujecie. To byłoby przyjemne doświadczenie.
Potem obejrzałam adaptację filmową o tym samym tytule i opowiadającą tę samą historię (z kilkoma drobnymi przeinaczeniami, które trochę mnie rozdrażniły, ale o których nie będę wam tutaj pisać, bo jeśli zdecydujecie się go obejrzeć - polecam! - to możecie mieć trochę wykrzywiony obraz tego filmu. Sam w sobie ma on dużo zalet i pozwala spojrzeć na całą opowieść inaczej, niż z punktu widzenia książki). I tutaj znów zalałam się łzami pod sam koniec, bo film jest świetnym uzupełnieniem oryginału. Nauczył mnie, jak bardzo powinnam doceniać miłość, chwile spędzane z bliskimi, to, że mogę wybrać, kim chcę zostać; poprowadzić swoje życie tak, jak sama zapragnę i jeszcze, że sama muszę zadbać, by wykorzystać życie w stu procentach, aby niczego nie żałować.
Pieśni by Safona
Gdzieś czytałam, że jeśli ma się problem z okazywaniem emocji, to czytanie poezji może bardzo pomóc, a ponieważ błądziłam sobie trochę po bibliotece i trafiłam akurat tam, gdzie leżały tomiki poezji, to stwierdziłam, że może coś ciekawego znajdę. No i znalazłam Safonę, która już od wielu, wielu lat jest dla mnie wielką inspiracją i zawsze uważałam ją za bardzo interesującą postać, gdyż była pierwszą z dość nielicznych kobiet czynnie tworzących przed romantyzmem i została uznana już za życia w społeczeństwie dosyć patriarchalnym, jakim byli Grecy. Później próbowano ją nieco "oczernić" i uznano jej wiersze za przejaw homoseksualizmu, przez co społecznie ją odrzucono, czy raczej - napiętnowano. A pewnie wiecie, że rzadko kto sięga po utwory napisane przez osoby ośmieszone, lub odrzucone.
Czy była lesbijką, czy po prostu wierną przyjaciółką - nie roztrząsajmy.
Sprawa zabójstwa (vel Hotel pod poległym alpinistą) by Arkadij i Borys Strugaccy
Książka wybrana w sumie przez zupełny przypadek. Zaopatrzyłam się w trzy książki, podeszłam do jednej półki i stwierdziłam, że skoro one wszystkie są takie krótkie, to muszę jeszcze po coś sięgnąć. I sięgnęłam po to :) To taki kryminał, przepleciony z sci-fi.
Imperium by Ryszard Kapuściński
Z uwagi na swoje wyzwanie książkowe, które ma za zadanie poszerzyć moje horyzonty, miałam wybrać sobie jedną książkę opartą na faktach - czyli w sumie przydałby mi się taki reportaż w stylu Kapuścińskiego. A skoro i tak jest to ważna osoba i znany Polak, a do tego jeszcze świetny pisarz, to niemożliwym byłoby nie sięgnąć po jakieś jego dzieło.
Antoniusz i Kleopatra by Wiliam Szekspir
Bo bardzo lubię Szekspira i każdy jego dramat bardzo mocno przeżywam. A do tego historia dwójki zakochanych władców i ich tragicznej śmierci z miłości jest taka ciekawa i ekscytująca! Nie przypomina wam to przypadkiem fabuły jeszcze jednej sławnej tragedii tego autora? ;)
Te dwie pierwsze skończyłam. Resztą zajmę się teraz. Mam ambicję przeczytać je jeszcze do końca miesiąca.
A może wy się teraz czymś zajmujecie? Macie coś ciekawego do poczytania, polecenia? Może jakiś ciekawy film?
Mogę prowadzić taką serię chociaż równie dobrze mogę ją zmienić na Ulubieńców miesiąca, bo mam świadomość, że chciałabym się dzielić z wami czymś więcej niż tylko lekturą. Możecie zdecydować poniżej :)
Ja cały czas zabieram się za Igrzyska ale.... no niewychodzi. Oglądałam filmy może dlatego. Ale ostatniego spycjalnie nie oglądałam:D Niestety żadnej z tu przedstawionych książek nie czytałam ale myślę, że to się zmieni :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Tak wiem. W czasie roku szkolnego nie miałam czasu się nią zająć a potem kupiłam ją na spółę z siorą i chyba to mnie tak zmotywowało do przeczytania :D
UsuńDzięki za komentarz. Bardzo dobre robisz, że nie obejrzałaś ostatniego filmu. Po co psuć sobie zakończenie? :)
Pozdrawiam!
Hej. Myślę, że "Anna Karenina" mogłaby mnie zainteresować. Lubię książki skłaniające do dłuższych refleksji. "Nie opuszczaj mnie" MUSZĘ przeczytać. Bardzo zaciekawił mnie Twój opis. U Ciebie mogę znaleźć bardzo wartościowe książki, filmy, seriale z przekazem. To mi się bardzo podoba ^^ Najpierw książka, potem film. Pewnie, ze się przypomina "Romeo i Julia" :) Ulubieńcy były by dobrym pomysłem :) Czekam aż w bibliotece pojawi się "Igor", a potem jeżeli będzie "Nie opuszczaj mnie". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńludziesamotni.blogspot.com
No hej,dziękuję za komentarz również i tobie :)
UsuńAle jesteś gotowa na dwa tomy "Anny Kareniny"? :P
Cieszę się że mogę cię zainspirować. Nie masz pojęcia jak bardzo chciałam się z kimś właśnie tym podzielić!
A o czym ten "Igor"? Mogłabyś przybliżyć?
Pozdrawiam.
Napisałam, że "Anna Karenina" mogłaby mnie zainteresować, ale przeczytam "Nie opuszczaj mnie" :D Po przeczytaniu, że jest gruba i są dwa tomy uznałam, że nie dam rady :P "Igor" jest o chłopaku - nastolatku. O tym jak odnajduje się w szkole, jego problemach itd. :) Jedna dziewczyna na blogu polecała i postanowiłam sobie, że kiedyś przeczytam.
Usuń"Igrzyska śmierci" przeczytałam tylko do połowy. Może dlatego , że najpierw widziałam film i książka jakos bardzo mnie nie ciekawiła. Natomiast Anna Karenina jest na mojej liście już od tak dawna , a ciągle się za nią nie zabrałam. Postanowiłam, że w wakacje poczytam sobie trochę książek po angielsku, więc nie sięgam po te bardziej "skomplikowane" :P
OdpowiedzUsuńP.S. wysłałam Ci wiadomość na InterPals ^^
Pozdrawiam :)
Hej. Dziękuję za odzew z twojej strony :)
UsuńMnie też raczej z początku nie ciągnęło do Igrzysk ale w końcu chciałam sprawdzić, czym się ludzie jarają. No i kupiłam książkę, poczekałam aż zaczęło mi się bardziej nudzić i zaczęłam!
Też bardzo fajnie :D Może kiedyś się skuszę żeby doszlifować angielski ale nie bardzo wiem od czego zacząć.
Tak, wiem o twojej wiadomości ale jeszcze nie miałam okazji na nią odpisać bo nie było mnie od dawna na Interpals. Muszę to szybko nadrobić ;)
Pozdrawiam!
Mam ochotę na Annę Kareninę po tym wpisie :D haha. Myślę, że by mi bardzo przypadła podobnie jak Tessa D'Uberville.
OdpowiedzUsuńMoja siostra ma wszystkie części Igrzysk jednak mnie do nich nie ciągnie.
www.gitaraiszpilki.pl
Szczerze polecam choć miejscami lał się pot zniecierpliwienia :D
UsuńDziękuję za komentarz... Postaram się wskoczyć do ciebie!
O Tessie słyszałam ale postanowiłam sięgnąć po nią przynajmniej w innym okresie, jeśli w ogóle.
Pozdrawiam!
Igrzyska mam na półce, zbieram się od początku tej serii do przeczytania :P W tym roku bardzo się obijam z czytaniem i jest mi z tego powodu źle. Ostatnio jakoś się zawziąłem :D O dziwo najbardziej mnie ciekawi pierwsza z wymienionych przez Ciebie książek :D Może się za nią wezmę ^^
OdpowiedzUsuńHm, widzę że Igrzyska Śmierci cieszą się nawet teraz dużą popularnością - może nie wszyscy czytali, ale większość ma :P
UsuńUważaj, ciekawość to pierwszy stopień do piekła! :D
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam. Mam nadzieję że weźmiesz się za jakąś przyjemną lekturę i od razu znajdziesz w sobie chęć i zapał czytelniczy!
Twój blog jest bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńA Annę Kareninę uwielbiam. Taką obiektywność spotkałam jak dotąd tylko u Flauberta i Marqueza. Po prostu lubi, jak czytelnikowi nie wciska się swoich sympatii i antypatii do postaci.
O, bardzo miło. Dziękuję za komentarz i miłe słowo :)
UsuńTak, na pewno można powiedzieć że Tołstoj jest obiektywny i pozostawia opinię czytelnikowi.
Miło, że ktoś taki mnie odwiedza, aczkolwiek nie należy się tu po mnie spidziewać jakichś filozoficznych wynurzeń. Staram się sama zabawiać wiedzą, bo nie wybrałam książek jako swojej drogi do przyszłego zawodu, ale trudno mi było się z nimi rozstać :)
Pozdrawiam.
Też kiedyś zabierałam się do przeczytania Kareniny, jednak prędzej sięgnę po film z Gleesonem niż po książkę z biblioteki ;c smutne ale prawdziwe :] Reszty z wymienionych przez Ciebie książek nie znam... ale jeśli chodzi o film, to polecam ten, o którym wspominam w najnowszym wpisie u mnie ;3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
psychoil.blogspot.com
Dziękuję za komentarz!
UsuńTeż miałam zamiar obejrzeć tę adaptację, ale w międzyczasie pojawiło się sporo innych filmów w kolejce, więc jeszcze odstawię to na inną okazję :) bo i proszę, następny film do listy! :D
Och, ja też pozdrawiam!
ja uwielbiam Annę Kareninę. czytałam kilka razy oba tomy i zawsze chętnie do nich wracam:) obserwuję:)
OdpowiedzUsuńNo proszę, nie miałam pojęcia że Karenina jest tak znana i lubiana :)
UsuńDziękuję i tobie za komentarz i obserwację - czuj się jak u siebie!
Pozdrawiam.