Moje ulubione seriale

Jeszcze jakoś dwa lata temu nie bardzo przepadałam za serialami. Nie przepadałam jakoś szczególnie za polskimi serialami. Kiedyś oglądałam "Pierwszą miłość", ale przestałam, bo brakowało czasu. A potem nie wróciłam. Mogłam wrócić, aby mieć coś wspólnego z dwiema moimi koleżankami - mogłam się dzięki temu do nich zbliżyć, ale stwierdziłam, że nie warto, bo musiałabym wszystko nadrabiać, znów wczuwać się w klimat, a może nowi aktorzy mi się nie spodobają, albo po prostu szukam w serialu czegoś więcej, niż tylko lepszego życia zaklętego na srebrnym ekranie, którym mogłabym się przejmować po wyłączeniu telewizora, aby ignorować swoje problemy.
A jednak niektóre z tych, które oglądam do teraz całkowicie zmieniły moje postrzeganie tego tematu.


THE AMERICANS (ZAWÓD: AMERYKANIN)

Od niego tak naprawdę się zaczęło. Kiedyś ktoś go tak wychwalał, to stwierdziłam, że w sumie dlaczego nie? Obejrzałam odcinek pilotowy i dosłownie się zakochałam.
To czasy zimnej wojny. Serial opowiada o losach dwójki agentów KGB, będących małżeństwem. Są to uśpieni agenci na terenie USA, którzy jak to szpiedzy ideologiczni za dnia udają zwyczajnych Amerykanów, po czym nocami wykonują tajne operacje ku chwale swojej ojczyzny i "zachowaniu pokoju". Na pewno słyszeliście o KGB - na historii raczej o tym nie mówią, za to ci agenci mocno wpisali się w naszą powojenną przeszłość. No Polacy nie żywili do nich sympatii. A jednak okazuje się, że nawet mając świadomość, co robią tacy agenci (a uwierzcie mi, serial ich nie wybiela) to się im kibicuje. Jak dla mnie - szaleństwo! :D
Trzeci sezon był znacznie lepszy od dwóch poprzednich, a czwarty to już gratka dla prawdziwych fanów. Polecam.


GRA O TRON

Właściwie co Wam będę rozpisywać? Serial broni się sam. W końcu ma świetną fabułę, fantastyczne zdjęcia, przegenialny klimat i czasami wczuwam się w niego aż za bardzo. Zwłaszcza w tym ostatnim sezonie. Książek nie czytałam, bo słyszałam opinię, że ktokolwiek zaczyna czytać, pała nienawiścią do serialu, a jeśli to prawda, to nie zamierzam ryzykować.


THE VIKINGS

Właściwie w mojej osobistej opinii serial może śmiało dorównywać "Grze o tron". Też bardzo podobają mi się w nim zdjęcia, historia toczy się dosyć nieprzewidywalnie, serial jest przesiaknięty tym klimatycznym charakterem wikingów - mitologią, zachowanymi realiami, kostiumami. No i strasznie podoba mi się Katheryn Winnick jako waleczna tarczownica, która pragnie dorównywać mężczyznom w boju i polityce. W sumie znajdziecie tu wszystko. Przyjaźń między dwoma mężczyznami? Wyprawy grabieżcze - przygody? Znajdzie się nawet parę wątków miłosnych, a dzięki temu, że główną bohaterką nie jest kobieta, nie są one aż tak bardzo wyeksponowane i dla mnie super. Co więcej mogę rzec, by Wam go polecić? Brakuje mi troszeczkę więcej odniesień do mitologii, przez co serial czasem zdaje mi się nieco płytki i prosty, ale idzie to przeżyć.


HOUSE OF CARDS

W "House of cards" bardziej chodzi o rozgrywki polityczne, manipulacje i chyba dlatego ten serial tak mnie ujmuje. Nie ma tam już smoków, wikingów, szpiegów - wszystko stylizowane jest jak w prawdziwym świecie i wydaje się w pełni realne. Wiadomo, że to fikcja, ale wszystko to tak wpisuje się w realia naszego dzisiejszego świata, że trudno mnie czasem od tego odciągnąć. Frank Underwood, który jest jednocześnie głównym protagonistą i antagonistą zagrany przez Kevina Spacey jest nie do uwierzenia wielowymiarową postacią, której towarzyszymy od początku jego kariery w Białym Domu.
No chyba mi nie powiecie, że główny plakat serialu w ogóle Was nawet nie intryguje?


BREAKING BAD
(zakończony)
Słyszałam, że należy do najlepszych seriali ostatnich lat. Prawdę mówiąc sama nigdy bym się nie zdecydowała go obejrzeć. Do wszystkiego namówił mnie chłopak, z którym go oglądałam i który nie pozwalał mi się gubić w zawiłościach chemicznego świata. To, co podoba mi się tutaj to, że w każdym sezonie poruszony jest inny ważny temat. A każda z postaci zmienia się zależnie od tego, co wybiera. Mamy tu Waltera - cudownego ojca, niedocenionego nauczyciela chemii w typowym liceum, który wkrótce staje się narkotykowym baronem. Mamy młodego, zdeprawowanego chłopaka - Jessiego, który ma znacznie większą wrażliwość moralną niż Walter, choć na takiego nie wygląda. Temat takiej pozorności jest tu bardzo istotny, nikt przecież nie będzie podejrzewał kogoś nudnego i niezbyt stanowczego o to, że któregoś dnia będą mówić o nim wszystkie media w kraju, że będzie musiał się ukrywać i opuścić ukochanych, lub doprowadzić do ich zguby. Prawda? A może jednak nie...
Tip ode mnie: jeśli rzeczywiście spodoba wam się serial, to polecam zapoznać się z SYMBOLIKĄ przedmiotów i kilku zagadnień pojawiających się w "Breaking Bad" co jakiś czas - np. różowy pluszak, obraz z rybakiem oddalającym się od brzegu. Ta strona wytłumaczy wam też każdy  ukryty sens tytułów odcinków.


THE CROWN

The Crown czyli w przekładzie po prostu Korona jest serialem, który rozpoczął się w tym roku i od pierwszego odcinka skradł moje serce!
Ponoć złośliwi twierdzą, że Netflix wydał naprawdę kupę hajsu na zekranizowanie tego dzieła, ale jestem przekonana, że to tylko jeszcze bardziej sprawia, że serial jest tak wyjątkowy. Naprawdę, zdjęcia, aktorzy dobrani jak puzzle.
Fabuła serialu rozpoczyna się w pierwszych latach po drugiej wojnie światowej i kręci wokół brytyjskiej rodziny królewskiej - a szczególnie Elżbiety, która jest główną bohaterką i spadkobierczynią tronu Anglii. Mimo chłodu, z jakim wcześniej kojarzyli mi się Anglicy i ich królowie byłam szczerze i pozytywnie zaskoczona, jak serdeczni i kochający są wobec siebie ci ludzie. Połknęłam haczyk, że aż miło.


MOZART IN THE JUNGLE

Bardzo polecam ze względu na ciekawą fabułę, nietuzinkowych bohaterów i na pewno spore kontrowersje w tym, jak widzimy, a jaki naprawdę jest świat wielkich orkiestr. W sumie bardziej spodziewałam się klimatu zbliżonego do np. "Wilka z Wall Street", czyli czegoś mocniejszego aniżeli marihuana, ale nie jest to rozczarowanie, które jakoś bardzo skreśla dla mnie ten serial, przyjemnie spędzam przy nim czas (tj. właściwie tracę, zamiast poświęcić go raczej na naukę... :P) i już po kilku odcinkach szczególnie mocno związałam się z główną bohaterką, więc na pewno powrócę do jej perypetii.
No i długość odcinków też jest bardzo pocieszająca, bo większość z nich nie przekracza nawet 30 minut! To wspaniałe, bo przy dłuższych odcinkach zdarza mi się męczyć.


THE HANDMAID'S TALE (OPOWIEŚĆ PODRĘCZNEJ)

Właśnie niedawno obejrzałam jednym ciągiem dotychczas ukazane odcinki i serial wywarł na mnie ogromnie pozytywne wrażenie. Książka, na której serial został oparty zdaje się aktualnie przeżywać renesans we wszystkich księgarniach i ona sama także przypadła mi do gustu. To poruszająca historia, trzymająca w napięciu, a bohaterowie są naprawdę świetnie ukazani. Niektóre sceny rzeczywiście bywają wstrząsające, ale niezwykła jest także złożoność i struktura nowego oblicza świata, społeczne reguły, wraz z całą tą otoczką religii, która przecież jest zaczerpnięta wprost z Biblii!
Jest fascynujący i polecam go każdemu, kto jeszcze nie widział, choć zdecydowanie nie jest dla wszystkich, to myślę, że uczy sporej ostrożności i rozsądku, gdy pojawiają się jakieś dziwne ekscesy związane z okolicą władzy :)



DEXTER
(zakończony)
Genialny serial o seryjnym mordercy, pracującym także na posterunku policji jako technik krwi. Rzeczonym geniuszem zbrodni jest socjopata Dexter. Ta mieszanka sprawia bowiem, że każde dokonywane przez niego morderstwo, choć jest efektem niezdrowej pobudki, to nosi znamiona dzieła sztuki kryminalnej bez najmniejszych błędów i śladów. Nie obawiajcie się jednak, bo Dexter nie jest bezmyślnym psychopatą i zawsze kieruje się własnym kodeksem, którego główną zasadą jest mordowanie wyłącznie winnych osób, którym w jakiś sposób udaje się uciec przed prawem.
Uważam, że to sezon pierwszy był najlepszy ze wszystkich (wbrew powszechnej opinii mogłabym w sumie też powiedzieć, że sezon 7. był ok, dzięki Hannah, chociaż nagłe zwroty akcji i coraz mniej logiki w scenariuszu zaczyna męczyć) i chociaż ten jeden z ogromną przyjemnością śmiałabym wam polecić.


W planach został mi jeszcze Outlander, za którego jakoś nie potrafię się wziąć jak należy - to chyba taki serial, który wybrałam ze względu na barwną Szkocję w tle i sama akcja choć absolutnie do nudnych nie należy, to jakoś nie odczuwam presji, by obejrzeć jak najszybciej wszystkie odcinki.

Przyjrzałam się także pierwszemu odcinkowi serialu, który wywołał na świecie istną burzę, niczym trzepot skrzydeł motyla, czyli 13 Reasons Why, ale uważam że jest za wcześnie żebym mogła powiedzieć o nim coś więcej... Oprócz tego oglądam sobie również: Better Call Saul, Rick i Morty, Seria niefortunnych zdarzeń.

Wszystkie je serdecznie Wam polecam, bo każdy czegoś mnie nauczył.
I to już wszystko, a jak jest z Wami? Zachęciłam Was do obejrzenia któregoś? A może Wy mi coś polecicie?

Komentarze

  1. Seriali zwykle nie oglądam, jednak dwa lata temu trafiłam na "CSI: kryminalne zagadki Las Vegas". Początkowo wywoływał we mnie obrzydzenie, jednak z czasem zaczęłam przyzwyczajać się do coraz wymyślniejszych sposobów zabójstw. Wciągnął mnie ten mroczny klimat i to, że jest to kryminał, którym zaraziła mnie kiedyś moja polonistka.

    Obejrzałam również jeden sezon "Skins" i chyba trwałam przy tym serialu jedynie przez wzgląd na Cassie, którą wprost uwielbiałam... Ta jej niezależność, indywidualizm, ale też wrażliwość... Była zupełnie inna od reszty bohaterów. Sam serial był mało interesujący i raczej za nim nie przepadałam.

    Przekonałaś mnie do obejrzenia "The Vikings" oraz "Gry o Tron". Będę musiała w najbliższych dniach zagospodarować sobie trochę więcej czasu i obejrzeć po parę odcinków. Może się wciągnę :)
    Pozdrawiam,
    Marika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz!
      Od czasu do czasu też lubię obejrzeć jakieś CSI czy Kości, ale nie nałogowo.
      Nie słyszałam o "Skins". Serio? Przekonałam cię? A to niespodzianka! :D
      Pozdrawiam również.

      Usuń
    2. Ahh... Ja za to oglądałam to kiedyś nałogowo. Codziennie po szkole popcorn, cola, zasłonięte okno i CSI - dwa odcinki pod rząd :3
      "Skins" - z tego, co pamiętam, to prawie każda seria jest o innej grupce znajomych, którzy zmagają się z różnymi problemami. Nie jest to coś wyjątkowego, ale może akurat Tobie się spodoba. Parę dziewczyn z mojej byłej klasy szalało na punkcie tego serialu.

      Usuń
  2. Jeej - nowy post :D Ostatnio nie oglądam żadnych seriali, skupiam się bardziej na filmach.Z opisu myślę, że mogłoby mi się spodobać "The Americans". Za "Grę o tron" też będę musiała się porządnie wziąć. Myślę, że najbardziej zachęciłaś mnie do "Breaking Bad" i "Gry o tron" :) Postaram się je wreszcie obejrzeć :D Dzięki i pozdrawiam.
    ludziesamotni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fajnie. Jeśli zaczynasz The Americans to uważaj. Niestety miejscami są dosyć brutalni i że tak powiem #sex. :D
      Serdecznie polecam wszystkie! Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Heh, spoko. Na razie skupię się chyba na "Grze o tron" :)

      Usuń
    3. Tam nie jest wcale lepiej! :P

      Usuń
  3. Właściwie tylko jeden z tych seriali, które wymieniłaś oglądam — jest to Gra o Tron — najlepszy serial na świecie ♥ książek jeszcze nie czytałam, bo musiałabym znaleźć na nie dużo czasu, jednak jakiś czas temu będąc w księgarni otworzyłam pierwszą część i natrafiłam na fragment znalezienia przez Starków wilkorów. To była piękna scena, pięknie opisana. Czytałam też fragment, gdy Jon i Sam składali przysięgę — prawie się popłakałam ;p Bardzo podoba mi się styl pisania G.R.R. Martina, więc z pewnością jeszcze przeczytam te książki.

    Oglądam dużo seriali, jednak nie wiem, czy Ci je polecić, bo widzę, że chyba mamy trochę inny gust :p Poza GoT oglądam raczej takie 'dziewczęce' seriale, jak np. My Mad Fat Diary— serial opowiada o nastolatce, która ma problemy z zaakceptowaniem siebie i swojej nadwagi. Wychodzi ze szpitala psychiatrycznego i ukrywa to przed znajonymi. Akcja toczy się w latach 90 w UK co dodatkowo mi się podoba.
    Pretty Little Liars — opowiada o 4 przyjaciółek, które spotykają się ponownie po roku od rozłąki. Wtedy też zostaje odnalezione ciało 5 jej przyjaciółki, która rok temu została zamordowana. Policja zaczyna prowadzić śledztwo, a dziewczyny zaczynają dostawać wiadomości od tajemniczego A, który/a zmienia ich życie w koszmar. Poza główną fabułą dziewczyny borykają się z typowymi dla ich wielu problemów. Spencer próbuje sprostać oczekiwanią rodziców, Hannie ciężko poradzić sobie po rozstaniu rodziców, Emily zaczyna zdawać sobie sprawę, że jest lesbijką, a Aria zakochuje się z wzajemnością w mężczyźnie, który okazuje się być jej przyszłym nauczycielem.

    Za to może spodobać Ci się Supernatural — serial o 2 (przystojnych) braciach, którzy polują na demony, duchy, inne potwory, aby ratować ludzi. Poza tym jest w każdym sezonie fabuła główna. W pierwszym szukają demona, który przed laty zamordował ich matkę, później serial bardzo się rozkręca- mamy apokalipsę, walkę archanioła Michała z Lucyferem, różne powroty z piekła, wycieczki do Nieba itp. Ogólnie dużo biblijnych motywów :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie kochana^^
    blogzwyklejbrunetki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromne dzięki za komentarz! Bardzo mnie to cieszy gdy się pojawia ktoś nowy :)
      Jeśli chodzi o oryginalną "Pieśń lodu i ognia" to nie miałam z nią w ogóle do czynienia - tylko raz koleżanka mi zdradziła że Jon ma tam 14 lat, co mnie nielekko zdziwiło :D
      No mówię, jeśli jesteś za GoT to The Vikings muszą też przypaść ci do gustu. To tyle ode mnie.
      Chciałam zapoznać się z Supernatural ale ma już za dużo sezonów i przez to nie bardzo mnie do niego ciągnie.

      Wpadnę i zostawię po sobie ślad. Pozdrawiam!

      Usuń

Prześlij komentarz

Napełnij mnie pozytywną energią!
Karma wraca!

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść podręcznej" serial a książka. Porównanie

Muse do Pierwszego Albumu

Dedykacja - piękny gest czy przestarzały, niepraktyczny rytuał?